Napięta sytuacja na Cyprze wynikająca z bankowo-finansowych zawirowań była jednym z najgorętszych tematów ostatnich tygodni. Nie tylko dla samych Cypryjczyków, którym chciano zabrać oszczędności zalegające na kontach, ale także obcokrajowcom, którzy w ramach optymalizacji podatkowej ulokowali swój kapitał. Okazuje się, że spora grupa Polaków również korzystała z Cypryjskich opcji lokowania środków pieniężnych, w tym także co niektórzy poznaniacy…
Wzbudzający szereg wątpliwości temat „zagarniętych” depozytów cypryjskich stał się motywem asysty prawnej, jaką moi prawnicy udzielali niedawno pewnemu znanemu poznaniakowi. Mianowicie, osoba ta w celu zmniejszenia obciążeń podatkowych stworzyła spółkę kapitałową na Cyprze, której jedynym udziałowcem był inny podmiot zarejestrowany w UE. Abstrahując już od konstrukcji prawnej, tego mimo wszystko fascynującego wehikułu podatkowego, takie rozwiązanie pozwalało na legalne uniknięcie jakichkolwiek obciążeń podatkowych.
Na nieszczęście osób optymalizujących biznes w opisany powyżej sposób, pod koniec marca br. zostały uchwalone ograniczenia dotyczące transakcji zawieranych przez instytucje bankowe. Zamrożono ulokowane na Cyprze depozyty bankowe. Brak szczegółowych informacji w tym zakresie skłonił jednego z naszych klientów do skorzystania z naszej pomocy. Dlatego, udaliśmy się na Cypr w celu podjęcia rozmów z tamtejszymi kancelariami prawnymi, instytucjami finansowymi i bankami. Krótki, aczkolwiek dość interesujący wyjazd pozwolił dać odpowiedź na kilka nurtujących nas pytań.
Po pierwsze, depozyty do kwoty 100.000 euro nie zostaną skonfiskowane, zarówno w Laiki Bank, jak i Bank of Cyprus. Jednakże, z uwagi na likwidację Laiki Bank, wszystkie środki zgromadzone powyżej tej kwoty bezpowrotnie zostaną utracone. Odczuł to zresztą jeden z najbogatszych Polaków – Zygmunt Solorz-Żak. Jak podała bowiem Rzeczpospolita, jedna ze spółek Elektrimu trzymała na kontach w tamtejszych bankach ponad 3.2 mln zł, co będzie musiała uwidocznić w sprawozdaniu finansowym jako stratę.
Lepiej sytuacja przedstawia się w odniesieniu do środków ulokowanych w drugim, wymienionym banku – Banku Cypru. Na dzień dzisiejszy, wskutek wprowadzenia jednorazowego „podatku solidarnościowego” ponad kwotę 100.000 euro zarekwirowano 37.5 % środków, a kolejne (maksymalnie) 22.5% - w ramach dokapitalizowania banku - zostanie wymienione na akcje. Mimo teoretycznego „zwolnienia” pozostałych środków „tymczasowo” wprowadzono poważne ograniczenia w ich swobodnym dysponowaniu. Brak jest bowiem możliwości m.in. dokonywania przelewów bez akceptacji banku (konieczne jest przedstawienie rachunku/faktury związanego z bieżącą działalnością spółki, który musi zostać odgórnie zatwierdzony), czy też wypłaty gotówki ponad kwotę 500 euro dziennie (w przypadku osób fizycznych – 300 euro). Trzeba jednak pamiętać, że wprowadzono także obostrzenie, zgodnie z którym z Cypru nie można wywieźć więcej niż 3.000 euro. Tego typu ograniczenia w rzeczywistości uniemożliwiają korzystania z dostępnych 40% pozostałych środków zgromadzonych na koncie. Dlatego, spora grupa poszkodowanych złożyła skargę do Cypryjskiego Trybunału Konstytucyjnego. Jeszcze w tym roku powinno zostać wydane orzeczenie w zakresie zgodności zastosowanych restrykcji z Konstytucją Republiki Cypryjskiej z 1960 r., co ewentualnie otworzy drogę do podjęcia dalszych działań prawnych.
Czy uda się utracone środki odzyskać? Wśród prawników cypryjskich zdania są mocno podzielone, choć już teraz pojawiły się fundusze skupujące od poszkodowanych depozyty, które zostaną zamienione na akcje. Zapewne związane jest to z pojawieniem się informacji o odkryciu na Cyprze potężnych, podmorskich zasobów gazu i ropy wartych nawet 600 mld euro…
adwokat Jerzy Krotoski. Głos Biznesu 2013 r.